Aloha!

OoBE - inna forma poznania.

niedziela, 16 stycznia 2011

Spotkania mentalne

Dzisiaj przeprowadzilismy bardzo ciekawy eksperyment mentalny. Polegal on na tym, ze kazdy z biorących w nim udział wyobrażał sobie swoje miejsce, do ktorego zaprosi innych uczestników. Jedna osoba na czacie glosowym koordynowała eksperyment i mowiła co kilka minut do kogo się przenosimy. Moje miejsce znajdowało się pod wodą, była to mała, płytka jaskinia, w której popijałem sobie piwko. Udało mi się ściągnąć tam parę osób. Z początku większość była nieświadoma, jakby nieobacna. Później już zorientowali się co sie dzieje, ale nie podobało im sie. Postanowilem urozmaicic wizje i dodałem jakieś ryby, rośliny itd. Reszta miała nieco inne dostrojenie i widziała moje miejsce nad wodą, gdy łowiłem ryby, co jednak tłumaczone jest tym, iż zasugerowałem wczesniej, że będę robił to, co lubię. Długo by opisywać, ale nie chce mi się. Mogę poopowiadać jak komuś zależy.
Napisze ejszcze tylko parę wniosków po eksperymencie:
- nie ma synchronizacji w czasie
- wizje są podobne
- pewne szczegóły są na tyle wyraźne, że widziała je zdecydowana większość
- niektóre wizje przenosily sie od swych "wlascicieli" do kolejnych osób
- eksperyment był bardzo "roztrzepany" (jak to pewna osoba określiła)
Dobranoc

wtorek, 11 stycznia 2011

Podróż w przestrzeń

Wlozylem zatyczki do uszu. Usiadlem ze skrzyzowanymi nogami i probowalem sobie zwizualizowac piramide Slava, przy ktorej mielismy sie spotkac. Nie szlo mi najlepiej i poprosilem o jakas pomoc, wyslalem taki sygnal. Uslyszalem, zebym sie polozyl, tak tez zrobilem. Kolejna próba zwizualizowania piramidy, przerwalem na chwile, patrze na komórke- 22:17. "Kurde, oni juz pewno polecieli". Cos mi jednak powiedzialo, zebym probowal dalej. Zaczalem widziec piramide. Bylem tam jednym z pierwszych, przede mna moze z 2 osoby przybyly. Dalem sie poniesc wizji. Troche polatalem po ogrodku Slava, wokół piramidy. Piramida ta zmieniala mi sie w igloo i z powrotem w piramide, tak pare razy. Było pare znieksztalceń, tzw "przeszkadzaczy". W miedzyczasie zebralo sie wiecej osob. Mieli bardzo dziwne postaci. Widziałem koguta, który pod szkrzydłami miał ręce i w nich trzymal 2 mniejsze koguty. Co ciekawe, nie bylem jedyną osobą, ktora go widziala. Potem Slavo otwal piramide i zamknal mnie w sarkofagu. Ucieklem z niego, zrobil znowu to samo, ucieklem juz na dobre. Grupa poleciala, musialem ja scigac, ale bez problemu znalazlem. Lecielismy w kółku, ale potem sie rozdzielilismy, jednak pozostalismy blisko siebie. Mielismy przystanek na Marsie. Pare sekund kontroli czy wszystko z wszystkimi w porządku. Lecimy dalej w kółku, chwile pozniej jedna osoba za druga, trzymajac sie za rece, podrozowalismy tak przez moment i dolecielismy do statków. Kolejne z wielu zbieżnych elementów relacji. Jeden ze statków, wiekszy, byl na srodku, inne byly obok niego. Skupilem sie na tym duzym. Mial brazowy kolor, polyskiwal i byl podluzny. Elli obserwowała podobny, ale stwierdzilismy w rozmowie, ze widziala inny. Ten obserwowany przeze mnie przod mial przezroczysty, jakby przeszklony. Przez niego widzialem istoty w środku, ktore na ekranach oglądały obrazy z ziemi- wilki w lesie. Te istoty obserwowaly ziemie. Chcialem wleciec do srodka statku, ale nie mogłem, oblatywalem go dookola. Istoty te byly humanoidalne, a glowy mialy wieksze, nieproporcjonalne i zielone(ten szczegol moze sie nie zgadzac). Gdy robilem swoj rekonesans, bylem sam, nie latalem z nikim, dopiero pozniej pojawilo sie pare osob, poczulem, ze istoty ze statku nas widza, ale nie martwilo mnie to. Jednak ktos zarzadzil "ewakuacje". Statki polecialy gdzies dalej i to byl wlasciwie koniec.