Aloha!

OoBE - inna forma poznania.

niedziela, 4 grudnia 2011

Grad

Dzisiaj śniło mi się, że oglądam film. Na tym filmie widać było, że w miejscu, w którym mieszkam spadł grad. Półmetrowe bryły leżały gęsto na ziemii. Oczywiście sniło mi się coś jeszcze i oczywiście nie pamiętam, co.
Ostatnio pisałem w czerwcu. Trochę minęło, troszkę się zmieniło.
Czas na większe zmiany ;].

środa, 29 czerwca 2011

I need energy

Wczoraj zaliczylem kilka wyjsc. Niestety dalej mam problem- nie potrafie sie za dlugo utrzymać. Wychodze raz za razem, ale cofa mnie. To wychodze jeszcze raz. Znowu mnie cofa. Tak w kółko. Troche mnie to juz denerwuje. Niemniej jednak nawet te krótkie wyjscia maja swe dobre strony. Poznalem w OSPUO pewne miejsca znane mi ze snów. Więc moze sen nie zawsze jest tym, czym nam sie wydaje ;]. Chcialem tez poleciec do "Parku", ale jak mnie wystrzelilo do gory i myslalem, że juz wszystko jest ok, to sie obudzilem w lozeczku.

sobota, 9 kwietnia 2011

Królestwo

Jestem gdzieś w wielkiej sali, siedzę w pierwszym rzędzie krzeseł. Zaczyna się przedstawienie w języku angielskim. Gdzieś z tyłu dudni polski lektor, ale tylko przeszkadza. Wychodzę, idę do innej sali, jest tam duży kominek i sporo obrazów. Ktoś uświadamia mi, że jestem w królestwie polsko-angielskim. Nie zwróciłem jakoś specjalnie na to uwagi. Wychodzę z budynku, podchodzę do jakiejś bramy, ale strażnik nie chce mnie wpuścić. Krzyczy, że nie zrobi tego, bo królestwo upadło. Udaje mi się go jakoś przechytrzyć. Przemierzam brudne uliczki, wychodzę gdzieś daleko. Odzyskuję świadomość na moment, ale nie znajduję zajęcia. Już nieświadomie siedzę ze znajomymi w jakims małym domku. Wychodzę stamtąd i już nic więcej nie pamiętam.

Królestwo polsko-angielskie? O co chodzi? Czy ten sen ma jakiś sens? Postaram sie dowiedzieć ;]

środa, 16 marca 2011

Wiara, upór, sukces ;]

Minęło pół roku. Szmat czasu. Częściowo zmarnowanego, z drugiej strony spożytkowanego na prawdę owocnie. Sporo się działo. Wiele snów, kilka mentalek, parę wywaleń z ciała, lecz zbyt krótkich i niekontrolowanych, aby uznać je za satysfakcjonujące. I w końcu, dzisiejszego dnia, wydawałoby się tak zwyczajnego, stało się. Kontrolowane, dalsze niż poza przestrzeń własnego pokoju wyjście. W sumie to nawet nie jedno. Wywaliło mnie w kuchni. W oknie stał duży rottweiler i jakby się uśmiechał. W moim pokoju... Nie warto wspominać, może innym razem. W pokoju rodziców moja siostra, a nawet i dwie. Wystąpiły małe problemy z chodzeniem, z którymi poradziłem sobie latając. c.d.n.

czwartek, 10 marca 2011

sznur

Relaksuje sie, rozluzniam i nagle widze. Widze sznurek, zwykly, bialy sznureczek. Zaczyna sie rozwijac. Prędkosc rosnie, sznurek przechodzi w linę, a w końcu w rolkę z nierozpoznawalnego materialu. Chwilę pozniej byla to rolka filmowa z jakimiś kadrami, których nie pamiętam. Rolka rozwija się dalej i staje się chodnikiem, potem ulicą. W końcu wielopasmową drogą. Niech mi tylko ktoś powie, dlaczego dalej nic nie pamietam...

środa, 16 lutego 2011

Nowe niebo

Tekst, który zamieściłem wcześniej na www.cialka.net na prośbę nnki:


Powtarzające się sny zwróciły moją uwagę. Kilkakrotnie widywałem w nich coś, co było dziwne, lecz zarazem niezwykle piękne. Mówię o niebie, które stało się w nim zupełnie inne, niż znane nam obecnie. Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na to, że obserwacja nieba była niezwykle łatwa, niezależnie od kierunku w którym się spojrzało. Nie występowała zupełnie jakakolwiek poświata spowodowana sztucznymi światłami. Nade mną rozciągały się na całej przestrzeni niezliczone jasne gwiazdy, układające się w nieznane dotychczas gwiazdozbiory, jak również zespoły innych ciał niebieskich. Szczególnie barwne były planety znajdujące się blisko i będące doskonale widoczne gołym okiem. Wszystko to było tak niesamowite, że budziłem się z żalem i nadzieją, że sen się powtórzy. I tak co jakiś czas rzeczywiście widuję te obrazy ponownie.


Nawiązuje w pewnym sensie do artykułu: http://cialka.net/nad-ziemia-zajasnieja-dwa-slonca_4439.html , do którego przeczytania serdecznie zapraszam.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Ale kanał!

Wychodzę boczną uliczką w okolicach dworca. Idę dalej i zauważam jakieś jednorodzinne domy. Podchodzę bliżej i tracę świadomość, budzę się. Wracam do snu. Odzyskuję świadomość na lekcji polskiego i wychodzę z klasy. Tracę ostrość, budzę się. Oczy zamknięte, powrót w to samo miejsce. Korytarz zawalony jest ławkami, które bez problemu przeskakuję. Faza ucieka, lecz po chwilowym rozbudzeniu wraca znowu. Prowadzę rozmowę ze znajomym, w końcu mówię mu, że powinienem już iść. Żegnamy się. Wchodzę do sali informatycznej, w której trwa remont. W ścianie duża dziura o wymiarach okna. Włączam wyszukiwarkę internetową, wpisuję "jak utrzymać fazę". Napis się rozmywa, faza też znika. Na upartego wracam. Wylatuję przez dziurę i wchodzę przez małe okienko do kanału wentylacyjnego. Jest zapchany, więc uciekam. Przy okazji dziękuję pewnej osobie za potwierdzenie moich przypuszczeń- zatkany kanał energetyczny. Wracam do sali, wchodzi jakaś dziewczyna. Budzę się. Nie udało mi się już wrócić.

niedziela, 16 stycznia 2011

Spotkania mentalne

Dzisiaj przeprowadzilismy bardzo ciekawy eksperyment mentalny. Polegal on na tym, ze kazdy z biorących w nim udział wyobrażał sobie swoje miejsce, do ktorego zaprosi innych uczestników. Jedna osoba na czacie glosowym koordynowała eksperyment i mowiła co kilka minut do kogo się przenosimy. Moje miejsce znajdowało się pod wodą, była to mała, płytka jaskinia, w której popijałem sobie piwko. Udało mi się ściągnąć tam parę osób. Z początku większość była nieświadoma, jakby nieobacna. Później już zorientowali się co sie dzieje, ale nie podobało im sie. Postanowilem urozmaicic wizje i dodałem jakieś ryby, rośliny itd. Reszta miała nieco inne dostrojenie i widziała moje miejsce nad wodą, gdy łowiłem ryby, co jednak tłumaczone jest tym, iż zasugerowałem wczesniej, że będę robił to, co lubię. Długo by opisywać, ale nie chce mi się. Mogę poopowiadać jak komuś zależy.
Napisze ejszcze tylko parę wniosków po eksperymencie:
- nie ma synchronizacji w czasie
- wizje są podobne
- pewne szczegóły są na tyle wyraźne, że widziała je zdecydowana większość
- niektóre wizje przenosily sie od swych "wlascicieli" do kolejnych osób
- eksperyment był bardzo "roztrzepany" (jak to pewna osoba określiła)
Dobranoc

wtorek, 11 stycznia 2011

Podróż w przestrzeń

Wlozylem zatyczki do uszu. Usiadlem ze skrzyzowanymi nogami i probowalem sobie zwizualizowac piramide Slava, przy ktorej mielismy sie spotkac. Nie szlo mi najlepiej i poprosilem o jakas pomoc, wyslalem taki sygnal. Uslyszalem, zebym sie polozyl, tak tez zrobilem. Kolejna próba zwizualizowania piramidy, przerwalem na chwile, patrze na komórke- 22:17. "Kurde, oni juz pewno polecieli". Cos mi jednak powiedzialo, zebym probowal dalej. Zaczalem widziec piramide. Bylem tam jednym z pierwszych, przede mna moze z 2 osoby przybyly. Dalem sie poniesc wizji. Troche polatalem po ogrodku Slava, wokół piramidy. Piramida ta zmieniala mi sie w igloo i z powrotem w piramide, tak pare razy. Było pare znieksztalceń, tzw "przeszkadzaczy". W miedzyczasie zebralo sie wiecej osob. Mieli bardzo dziwne postaci. Widziałem koguta, który pod szkrzydłami miał ręce i w nich trzymal 2 mniejsze koguty. Co ciekawe, nie bylem jedyną osobą, ktora go widziala. Potem Slavo otwal piramide i zamknal mnie w sarkofagu. Ucieklem z niego, zrobil znowu to samo, ucieklem juz na dobre. Grupa poleciala, musialem ja scigac, ale bez problemu znalazlem. Lecielismy w kółku, ale potem sie rozdzielilismy, jednak pozostalismy blisko siebie. Mielismy przystanek na Marsie. Pare sekund kontroli czy wszystko z wszystkimi w porządku. Lecimy dalej w kółku, chwile pozniej jedna osoba za druga, trzymajac sie za rece, podrozowalismy tak przez moment i dolecielismy do statków. Kolejne z wielu zbieżnych elementów relacji. Jeden ze statków, wiekszy, byl na srodku, inne byly obok niego. Skupilem sie na tym duzym. Mial brazowy kolor, polyskiwal i byl podluzny. Elli obserwowała podobny, ale stwierdzilismy w rozmowie, ze widziala inny. Ten obserwowany przeze mnie przod mial przezroczysty, jakby przeszklony. Przez niego widzialem istoty w środku, ktore na ekranach oglądały obrazy z ziemi- wilki w lesie. Te istoty obserwowaly ziemie. Chcialem wleciec do srodka statku, ale nie mogłem, oblatywalem go dookola. Istoty te byly humanoidalne, a glowy mialy wieksze, nieproporcjonalne i zielone(ten szczegol moze sie nie zgadzac). Gdy robilem swoj rekonesans, bylem sam, nie latalem z nikim, dopiero pozniej pojawilo sie pare osob, poczulem, ze istoty ze statku nas widza, ale nie martwilo mnie to. Jednak ktos zarzadzil "ewakuacje". Statki polecialy gdzies dalej i to byl wlasciwie koniec.